23:42

Gdzie dobrze zjeść w Glasgow?


W Glasgow, można naprawdę dobrze zjeść, wręcz przepysznie. Mogłabym polecieć tam na kolację i wrócić.
Częścią tego dobrego kulinarnego wrażenia zapewne jest to, że tym razem solidnie odrobiłam pracę domową. Przekopałam się przez tabun restauracji polecanych na portalu tripadvisor i przewertowałam zdjęcia użytkowników. Wybrałam sobie te, gdzie jedzenie wyglądało wyśmienicie, a wnętrze obiecywało przyjemny wieczór. Po czym złamałam się i dodałam jeszcze jedną, ze słabym wystrojem, ale za to tak zjawiskowymi zdjęciami jedzenia, że nie mogłam się oprzeć. Jeśli zdjęcia użytkowników, robione komórkami przy słabym świetle, wyglądają tak dobrze, to znaczy, że kucharz ma talent. Zrobiłam sobie nawet mapkę do wydrukowania. Częstujcie się :)



Mapa - gdzie dobrze zjeść w Glasgow



Two Fat Ladies at the Buttery

źródło zdjęcia: strona własna restauracji http://twofatladiesrestaurant.com/buttery

Zacznę od góry, czyli od najdroższej restauracji jaką wypatrzyłam sobie w Glasgow. Two Fat Ladies at the Buttery ma piękne wnętrze w klimacie vintage. Rzeźbione drewniane meble, porcelanowe zastawy stołowe jako dekoracje. Tradycyjny szkocki bar, ale nie jest to napuszone miejsce, jest ciepło i przytulnie. Kelnerzy chodzą w skrojonych na miarę kiltach i z uśmiechem wymieniają ci widelec na odpowiedni do tego co zamówiłeś. Nie mam odpowiedniego słowa na to jak dobre było jedzenie. Fenomenalne? Wyborne? W każdym razie miałam ochotę udać, że nie widzę jak tu jest wykwintnie i wylizać talerz. Można zjeść taniej jeśli zamówisz tylko przystawkę, ale pełny obiad z czymś do picia raczej wyjdzie mniej niż 30 funtów. Akurat świętowałam moją trzydziestkę, więc wychodzi, że knajpka była adekwatna do okazji :) Zamówiliśmy przegrzebki (po angielsku "scalops") i dostaliśmy wyśmienite, białe, maleńkie kotleciki, które rozpływały się w ustach, a do tego spory talerz grillowanych warzyw i ziemniaczków, tak, by nikt nie wyszedł niedojedzony. Od tego momentu przegrzebki wspięły się na szczyt listy moich ulubionych owoców morza. Warte swojej ceny.

strona restauracji (można zarezerwować stolik przez internet. Nam udało się zjeść bez rezerwacji, ale sądząc po ilości ludzi w środku, mieliśmy niezwykłe szczęście)
Adres: 652-654 Argyle Street, Glasgow - zobacz mapę 



Ubiquitous Chip


Schodzimy na ziemię. To jest już zwykła restauracja, do której ludzie wyskakują na lunch w trakcie pracy. Położona jest przy Ashton Lane - nastrojowej, pomalowanej na biało uliczce, gdzie kwitnie życie nocne. Zupełnie nie spodziewałam się takiej uliczki, gdy skręcałam za róg z głośnej, tłumnej i pełnej samochodów ulicy handlowej. A tym bardziej zaskoczyło mnie to co zastałam w środku Ubiquitous Chip. Oaza zieleni, wręcz ogród botaniczny. Stoliczki wśród roślin, przy szumie wody. Szklany sufit przepuszczający skąpe angielskie światło do tropikalnych palm. Cudnie.
 fot. Małże z chlebkiem i kiełbaską choriso w restauracji Ubiquitous Chip
fot. Haggis with neeps and tatties  w restauracji Ubiquitous Chi.

Usiedliśmy na górze i zjedliśmy pyszne jedzenie. Ja zamówiłam małże z chlebkiem i kiełbaską chorizo, były wyborne i delikatne. Robert poszedł w tradycję czyli haggis with neeps and tatties. Haggis to specjał szkockiej kuchni narodowej, przyrządzany z owczych podrobów (wątroby, serca i płuc), wymieszanych z cebulą, mąką owsianą, tłuszczem i przyprawami. Powinien być jeszcze zaszyty i duszony w owczym żołądku, ale tu nam tego oszczędzili. Neeps and tatties to pure z brukwii i ziemniaków. Również przepyszne. Za cały obiad zapłaciliśmy połowę tego co w Fat Ladies.
Ps. Kelnerka wytłumaczyła nam, że na antresoli restauracji i na dole w ogródku jest inne menu, więc możliwe, że wybierając stolik na górze wybraliśmy tańszą opcję. Nie wiem, strzelam, możecie dopytać.

strona restauracji  (można zarezerwować stolik przez internet)
Adres: 12 Ashton Lane, Glasgow - zobacz mapę
fot. Ulica Ashton Lane, przy której znajduje się restauracja Ubiqiutous Chip



Waxy O'Connors


Na pewno będziecie przechodzić obok Waxy, ponieważ jest położona w samym centrum miasta przy Buchanan Street. Knajpa jest szkocko-irlandzka, z większym naciskiem na tych drugich. Wielka przestrzeń, calusieńka wydłubana w drewnie. Robi wrażenie. Najpierw chcieliśmy tu przyjść wieczorem na piwo, ale wtedy była po brzegi wypełniona ludźmi. Za to gdy przyszliśmy na obiad – prawie pusta. Jedzonko dobre, ciężkie i tłuste – do piwa. My znów poszliśmy w haggis. Ceny na średnim poziomie.
Strona Waxy O'Connors (można zarezerwować stolik przez internet)
Adres: 44 West George Street, Glasgow - zobacz mapę



Sloans



Najstarszy bar w Szkocji. Mieliśmy tu przyjść na jedno piwo, a skończyło się, że spędziliśmy tu wszystkie wieczory naszego wyjazdu. Wielki bar na środku sali, przy którym wszyscy siedzą razem, jest doskonały gdy jesteś w mieście w którym nikogo nie znasz i chcesz pobyć trochę z ludźmi. Jedzenie w części restauracyjnej też jest całkiem niezłe i w przystępnej cenie.


Ps. Co piątek jest tradycyjna gaelicka potańcówka „Friday Night Ceiligh”, w zabytkowej sali i z zespołem na żywo. Jest nawet dedykowane gaelickie menu. Chcieliśmy się wbić na chwilkę, więc przyszliśmy godzinę wcześniej, ale wisiała już tabliczka „fully booked”. Trzeba więc zaklepać sobie miejsce wcześniej. Wejściówka £9

Strona Sloans (można zarezerwować stolik przez internet)
Adres: 62 Argyll Arcade, Glasgow - zobacz mapę



Alston Bar & Beef

źródło zdjęcia: tripadvisor

Tutaj ostatecznie nie dotarliśmy, ale była to jedna z knajpek, które znalazłam podczas researczu przed wyjazdem. Skusiła mnie klimatycznym wnętrzem oraz... Dużą ilością zdjęć steków z krewetkami... Bardzo chciałam spróbować! Mi się nie udało się. Może ty się odważysz. Restauracja znajduje się w samym centrum Glasgow. Z mapy wynika, że w podziemiach Dworca Centralnego.

Strona restauracji (można zarezerwować stolik przez internet)
Adres: 79 Gordon Street, Glasgow - zobacz mapę



The Fish People Cafe



źródło zdjęcia: tripadvisor

Tutaj również ostatecznie nie dotarliśmy, ale wybrałam tą knajpę, ponieważ obiecałam sobie, że w Glasgow, mieście szczycącym się daniami z owoców morza, wreszcie spróbuję ostryg. Miałam to, jako wyzwanie, na mojej liście rzeczy do zrobienia przed trzydziestką. Problem jest tylko taki, że sam widok ostryg wywołuje we mnie odruch... o tym nie przy jedzeniu. Na zdjęciach zrobionych w The Fish People Cafe pierwszy raz zobaczyłam ostrygi, na widok których, pociekła mi ślinka. Niestety miejsce jest na uboczu, nie było nam po drodze i nie dotarliśmy.
PS. Wnętrze niestety nie należy do tych najpiękniejszych.

Strona restauracji (można zarezerwować stolik przez internet)
Adres: 350A Scotland Street, Glasgow - zobacz mapę



Mussel Inn

źródło zdjęcia: tripadvisor

To miała być nasza opcja B jeśli nie uda nam się zjeść ostryg w „The Fish People Cafe”, niestety i tutaj nie dotarliśmy, więc ostrygi muszą jeszcze na mnie poczekać.

Strona restauracji (można zarezerwować stolik przez internet)
Adres: 157 Hope Street, Glasgow - zobacz mapę




The Balloch House


Na koniec świetne miejsce, ale poza Glasgow. Ostatniego dnia naszego wyjazdu wybraliśmy się poza miasto, na wyżyny. Dojechaliśmy pociągiem do Balloch (około godzina drogi), gdzie popłynęliśmy statkiem po Loch Lomond, największym jeziorze Szkocji, przespacerowaliśmy się trasą spacerową, a na koniec... usiedliśmy przy kominku. The Balloch House zajmuje zacne miejsce nad samym brzegiem jeziora i, jak sam siebie nazywa, jest staroświeckim zajazdem. Mają prawdziwy kominek, gdzie w wielkim fotelu możesz rozgrzać się przy ogniu.


Jedzenie, jak przystało na knajpę rybaków, jest głównie mięsne, ciężkie i wyśmienite. Robert zamówił mięsny Pie z warzywami, ja pieczoną kaczkę i Yorkshire pudding z gravy. Żeby nie zostawić wrażenia, że przesadzam z przygotowywaniem się do wyjazdu - tego jednego miejsca nie wyszukałam w necie wcześniej! Szczęście po prostu nam sprzyjało, lub po prostu wszystkie knajpki w Glasgow i okolicach są wyśmienite :)


Strona restauracji (można zarezerwować stolik przez internet)
Adres: Balloch Road, Balloch, Alexandria, West Dunbartonshire - zobacz mapę



A czego nie jeść w Glasgow? Tego batonika! Wyciągnęłam go z hotelowej maszyny, gdy głodna i zmęczona wracałam do pokoju. Smakował tak jak wyglądał... jak pianka izolacyjna.

Planujesz wyjazd do Glasgow? Przeczytaj:
- Glasgow - mini przewodnik


Czy warto lecieć do Glasgow? Przeczytaj:
Glasgow - szkocko ale w kratkę

Wybierasz się do Glasgow? Przeczytaj mój mały poradnik:
Glasgow – jak dolecieć, poruszać się po mieście i inne wątpliwości. (niedługo się tutaj pojawi)

Jesteś trochę geekiem? Przeczytaj:
Sklepy komiksowe w Glasgow (niedługo się tutaj pojawi)


Copyright © Podróże z Wrocławia , Blogger