09:09

Jak spacer, to na wypasie - ŚCIEŻKA BOGÓW


Ścieżka bogów, to jeden z najsłynniejszych szlaków pieszych we Włoszech. Nie przestraszcie się nazwy, ścieżka jak najbardziej jest dla ludzi :)
Jest krótka. W jedną stronę można pokonać ją w kilka godzin, w drugą stronę, natomiast... nie wiem czy dałabym radę w cały dzień, ale o tym później. Widoki zapierają dech w piersiach. Jeśli chcecie uświadomić sobie jak jest tam pięknie koniecznie zobaczcie TO NAGRANIE. Niby jesteś na szczycie góry, ale gdy popatrzysz w dół, zobaczysz morze.
fot. Ścieżka Bogów - widoki na trasie.

Po drodze twój wzrok spotyka bujną roślinność, domeczki lokalsów, zagrody owiec, a na dole... ekskluzywne hotele. Tam, gdzieś na końcu ścieżki, czeka na was miejscowa stolica lansu - Positano. Laseczki w szpileczkach tutaj jednak nie docierają. Za to Ty, w twoich wygodnych adidasach i trekkingowych ciuchach, dotrzesz wreszcie na dół i będziesz myć zakurzoną twarz w miejskiej fontannie, gdy modowe blogerki będą próbowały zrobić sobie zdjęcie w swoim nowym pareo na tle tej samej fontanny, wyginając śmiało ciało tak by wykadrować cię ze zdjęcia. Po jednym dniu w Positano od razu będziesz w stanie poznać, kto właśnie zszedł ze Ścieżki Bogów, a kto jest na miejscu od kilku dni. Kontrast daje ciekawy efekt komiczny. Nie krępujcie się jednak, przeszliście kawał drogi i należą się wam ostrygi w najpiękniejszej restauracji, bez względu na to jak wyglądacie. Ja się nie krępowałam. I nawet mi odpowiadało, że nikt obok mnie nie usiadł :) 

Ok, wracam na ziemię, a dokładniej na ścieżkę. Jeśli przestraszyliście się opisem brudu i zmęczenia wyrzućcie to z głowy, ponieważ to nie jest to co będziecie pamiętać po powrocie. Ścieżka jak najbardziej nadaje się dla niedzielnych turystów i nie ma na niej żadnego wspinania. 

Na początek trasy dostaniecie się autobusem, który z niewiarygodną precyzją będzie piął się w górę po serpentynach po ulicy, która na oko za nic autobusu nie zmieści, a już na pewno nie wciśnie go na zakręcie. 
fot. Ścieżka Bogów - serpentyny na trasie autobusu.

Włoscy kierowcy mają to za nic i nawet nie zwalniają, tylko trąbią przed zakrętami, by ostrzec tych, którzy mogliby wyjechać im na drogę. Dlatego też nie polecam nadmiernej ambicji i próby dojścia na początek trasy na piechotę. Ulica jest wąska, nie ma pobocza, ani chodnika, po jednej stronie strome zbocze, po drugiej urwisko. Chyba nie chcecie być tą osobą z plecakiem, która zastanawia się, czy lepiej uciekać przed autobusem wspinając się na skały, czy rzucając się w przepaść... Ogólnie w okolicach Sorrento, Positano i Amalfi możecie zapomnieć o chodzeniu. Lokalsi takiej aktywności nie przewidzieli. Nasz hotel znajdował się niecały kilometr od Sorrento, ale postanowiliśmy jeździć do niego autobusem, po tym, jak przy próbie spaceru przekonaliśmy się, że ulica zmienia się nagle w tunel o szerokości dokładnie dwóch samochodów. Miejsca na osobę niezmotoryzowaną nie przewidziano. Nie warto nawet próbować, jesteście z góry na przegranej pozycji. 
fot. Ścieżka Bogów - mapa.

Początek ścieżki znajduje się w miejscowości Bomerano. Możecie się tam dostać autobusem bezpośrednio z Neapolu lub z Amalfi. Jeśli zaczynacie swoją przygodę z Sorrento musicie najpierw dojechać autobusem do Amalfi lub wsiąść w pociąg Circum Vesuviana (kolejka krążąca między Neapolem i Sorrento) i cofnąć się do stacji Castellammare di Stabia, skąd będzie mieli autobus do Bomerano (to ten sam, który jeździ z Neapolu do Bomerano, tutaj ma stację pośrednią). Oczywiście wcześniej musicie się dostać z Wrocławia do Neapolu, co nie jest problemem, ponieważ mamy bezpośrednie tanie loty (niestety Ryanair'em) i można polecieć w obie strony za mniej niż 300 zł! Zasadniczo odległości są niewielkie, z lotniska na dworzec główny w Neapolu można się dostać w jakieś pół godzinki autobusikiem, który jeździ bodajże co 15 minut, a z dworca w Neapolu do Bomerano można dojechać w dwie godzinki. W czystej teorii da się więc dolecieć do Neapolu i przejść ścieżkę w jeden dzień, ale nie róbcie sobie nadziei. Autobusy odjeżdżają kiedy chcą, wszystko się tu przeciąga i bardzo ciężko jest zaplanować coś co do minuty. Polecam więc odpuścić sobie taką ekspresową opcję. Ja wstałam wcześnie rano, by dotrzeć na Ścieżkę Bogów przed upałami. Startowałam z Sorrento, więc miałam może 20 km do przebycia. Ani mój pierwszy autobus z hotelu nie odjechał na czas, ani drugi z Sorrento do Amalfi, ani trzeci z Amalfi do Bomerano :D Na początku trasy byłam o 12ej, w największe słońce. Nie był to jednak żaden problem. Na górze jest lekki wiaterek, więc nie jest gorąco, a trasa jest na tyle krótka, że zdążyłam dojść do końca trasy (czyli do Positano), zjeść tam obiad w restauracji, prawie zasnąć, obudzić się, pobiec na mój powrotny autobus do Sorrento i wynudzić się jak mops, gdy ten spóźnił się pół godziny... 
fot. Ścieżka Bogów - widoki na trasie.

Gdy wysiądziesz na początku trasy, czyli w miejscowości Bomerano, czeka cię najpierw spacer przez całą miejscowość. Idziesz wzdłuż strzałek, które kierują cię na początek trasy (strzałki z napisem "Sentiero Degli Dei") i mijasz po drodze sporo sklepików, gdzie można uzupełnić prowiant. Nie da się zgubić, zasadniczo cały czas idzie się wzdłuż głównej ulicy, mija placyk i idzie aż do momentu, gdzie się skręca w lewo zgodnie z wyraźną strzałką. Na początku będzie jeszcze odrobina lekkich wzniesień i kawałeczek do przejścia asfaltem, ale jak tylko postawicie nogi na czymś co można nazwać ścieżką (ubita ziemia, trawka dookoła) będziecie mieli już względnie płasko. Podkreślam słowo "względnie" jako, że czeka was kilka momentów, gdzie ścieżka prowadzi lekko w dół, w górę  lub zamienia się w kamienne "schody". Takie "wspinanie" nigdy nie jest jednak długie i dalej znów jest płasko. Przez całą trasę towarzyszą wam strzałki, więc ciężko się zgubić. Nie ma ich wiele, ale są we wszystkich momentach decyzyjnych. 
fot. Ścieżka Bogów - miejsce, gdzie możemy opuścić ścieżkę (w lewo) lub iść dalej (w prawo).

W pewnym momencie trasy natraficie na rozdroże. Tutaj będziecie mogli się rozmyślić i, zamiast iść dalej do Positano, zejść w dół w stronę ulicy (kierunek w lewo na Praiano)z której odjeżdżają autobusy. Nie warto jednak się poddawać, kilka zakrętów dalej, wyłonią się kolorowe domki ułożone jeden na drugim na zboczu góry, jachciki na lazurowym morzu i jeszcze więcej bujnej zieleni. Pocztówkowy widok na Positano jest jeszcze piękniejszy, gdy widziany z góry. 
fot. Ścieżka Bogów - widoki na trasie. Moment, gdy wyłania się Positano.


Jakby widoków było mało, po drodze spotykaliśmy niezliczone jaszczurki oraz mijał nas miejscowy pan prowadzący ścieżką objuczonego konia (wracał z zakupów?). Kiedy myślisz, że już piękniej być nie może - koń pośród skał :) 

fot. Ścieżka Bogów - konik na trasie.

Pewnie część z was zastanawia się jak to wygląda względem lęku wysokości. Trasa biegnie, krótko mówiąc, wzdłuż urwiska i nie da się nie patrzeć w dół. Ścieżka jest jednak szeroka i nie miałam poczucia dyskomfortu. Robert też nie, choć to zwykle on ma z tym problem. Tym razem jednak czuliśmy się na tyle pewnie, że nawet pomogliśmy zejść jednej włoszce, którą lęk wysokości sparaliżował podczas schodzenia z kamiennych schodów. Nie było to miejsce niebezpieczne, a urwisko było wyjątkowo daleko. Po prostu trasa przez sekundkę szła mocniej w dół i trzeba było zsunąć się po kilku większych kamieniach, co dla niej okazało się problem. 
fot. Ścieżka Bogów - zdjęcia informacyjne dla osób z lękiem wysokości.

Ciężko mi więc oceniać, ale powiedziałabym, że z lekkim lękiem wysokości problemu nie będzie, z większym czeka was kilka cięższych miejsc, ale dacie radę. Spaść się nie da, to nie jest aż takie urwisko. 

Czas już chyba wyjaśnić, co było dla nas tym wielkim zaskoczeniem. Otóż.. spodziewaliśmy się górskiej ścieżki, która będzie sobie powoli lekko opadać aż doprowadzi nas na dół do Positano. Błąd! Ścieżka jest płaska, cały czas meandruje pomiędzy kolejnymi szczytami gór, a na końcu są schody... Tak... Schody na sam dół ze szczytu góry do samego morza! 
fot. Ścieżka Bogów - schody, schody, schody...

Szalona, niezliczona ilość schodów. Na szczęście wielokrotnie zakręcających i zabezpieczonych murkiem, więc bezpiecznych. Kolejne stopnie opadają dość mocno w dół, schodząc lekko uderzamy stopą, więc nie polecam tych schodów osobom z chorymi kolanami. Zejście zajmie wam minimum pół godziny i jeśli wydaje wam się, że macie super kondycję i schodzenie w dół was nie zmęczy, pomyślcie jeszcze raz :) Jestem pewna, że w waszym życiu nie spotkaliście tak długich schodów. Można w trakcie odpoczywać na murku lub na kilku ławkach. 
fot. Ścieżka Bogów - dwóch turystów, którzy nie wiedzieli jak dużo jest tych schodów...

Polecam też skorzystać z małej fontanny miejskiej, która znajduje się przed wejściem na schody. Można się w niej odświeżyć, napić, odpocząć w cieniu (obok jest mała wiata dla turystów). Dopiero jak poczujecie się rześko podejmijcie wyzwanie schodów. Jeśli dobrze pamiętam, w trakcie nie będzie już następnej fontanny. 

Tutaj warto podkreślić jedną ważną rzecz. Ścieżka bogów biegnie z Bomerano do Positano. Nie odwrotnie! Jeśli wybierzesz odwrotny kierunek będzie to oznaczać, że po niekończących się schodach musisz wejść, a nie zejść. O dziwo, spotkaliśmy kilka osób, które się na to zdecydowały -  leżały martwe na różnych wysokościach schodów... Żartuję oczywiście, ale prawdą jest, że minęliśmy kilka grupek umięśnionych facetów, którzy byli kompletnie zalani potem i będąc może w połowie schodów bardziej wciągali swoje tyłki do góry niż wchodzili. Podziwiałam ich ambicję, aczkolwiek, chyba nie ambicja ich tam zagnała, a niewiedza. Większość pytała nas czy daleko do góry i gdy odpowiadałam, że jeszcze jakieś dwa tysiące schodów to zaczynali się śmiać. Ciekawa jestem jak daleko zaszli zanim uświadomili sobie, że nie żartowałam :)

Aha, nagrodą za pokonanie schodów jest ten oto kotek, który jawnie czeka aż każdy kolejny turysta skorzysta z okazji, by odpocząć i go porządnie wygłaska :)
fot. Ścieżka Bogów - schody, schody, schody, kotek.

Gdy już zejdziecie ze schodów i będziecie chcieli umrzeć (lub usiąść gdzieś wreszcie i napić się zasłużonego piwka), wiedzcie, że to jeszcze nie ten moment :/ Trzeba przejść kolejne kilkaset metrów asfaltem i dopiero znajdziecie się w Positano. 
fot. Ścieżka Bogów - Koniec schodów! Jesteśmy w Positano. Niedaleko tego miejsca odjeżdża autobus w kierunku Sorrento lub Neapolu.

Jeśli nie zostajecie w Positano, tylko jedziecie stąd dalej do Sorrento lub Neapolu wasz przystanek będzie się znajdował dokładnie w miejscu, gdzie zacznie się pierwsza „turystyczna” ulica Positano. Na ostrym zakręcie, przy stromym zboczu, bez wiaty przystankowej...

Jak się przygotować do ścieżki bogów? 


Ubrania – normalne, może być nawet sukienka. To nie jest jakiś wymagający trekking (poza schodami, ale przecież można iść po schodach w sukience). Na górze nie jest szczególnie zimniej niż na dole, jest tylko minimalnie bardziej wietrznie. Polecam kapelusz, ponieważ trasa jest dość wystawiona i tylko niewielkie fragmenty biegną w cieniu drzew. Zakładam, że krem z filtrem we Włoszech jest oczywistością :) Jeśli będzie padał deszcz, to nie znajdziecie miejsca gdzie można się schować. Warto o tym pomyśleć i zabrać jakąś lekką kurtkę przeciwdeszczową. Parasol na skraju urwiska nie brzmi jak mądry pomysł, więc proszę nie wpadnijcie na taki... 

Buty – musicie mieć wygodne i z twardą podeszwą. Kilometrów jest sporo. Skał, po których trzeba się wspinać (a bardziej zsuwać) jest niewiele, więc ciężko skręcić nogę. Nie wydaje mi się więc, by specjalistyczne górskie buty za kostkę były potrzebne, aczkolwiek nie zaszkodzą. Podłoże to w większości ubita ziemia i trochę kamieni. 

Jedzenie - trasa jest na tyle krótka, że jeśli pojedziecie po śniadaniu to nie zgłodniejecie szczególnie przed dotarciem do Positano. Nie ma więc po co targać prowiantu. Mała przekąska po drodze i obiad (suty, zasłużyliście) na końcu trasy jak najbardziej wystarczą. Po drodze jest kilka miejsc do biwakowania (drewniane stoły). 

Napoje – po drodze miniecie minimum dwie publiczne fontanny, gdzie można uzupełnić wodę. Nie trzeba więc nieść za sobą kilku butelek. Pamiętam, że my uzupełnialiśmy wodę na początku trasy, na rozdrożu i ponownie u szczytu schodów. Wystarczyło. 

TUTAJ możecie kliknąć by zobaczyć ścieżkę bogów na mapie google.

Miłej przechadzki! Jeśli macie jakieś pytania, lub potrzebujecie rozwiać jakieś wątpliwości piszcie w komentarzach, chętnie pomogę.



Copyright © Podróże z Wrocławia , Blogger