00:00

Gozo - trekking po mniejszej wyspie Malty

Nasz drugi dzień na Malcie postanowiłyśmy spędzić na łonie przyrody i sprawdzić czym dokładnie ludzie się tak zachwycają...
Na stronie Kamoot przejrzałyśmy propozycje różnych tras spacerowych i wybrałyśmy spory trekking na wyspie Gozo w okolicach miejscowości Xlendi. Trasa jest oznaczona tutaj: trekking na Malcie.

Z samego rana wsiadłyśmy w autobus z portu w Cirkewwa. Dalej na prom do Gozo. A na Gozo czekał autobus do Rabatu (na Gozo też jest miejscowość o tej samej nazwie co na wyspie Malta). Wszystkie autobusy i prom były pięknie zsynchronizowane i jeszcze przed południem byłyśmy na miejscu. Zafundowałyśmy sobie tłuste tosty, przeczekałyśmy kolejny deszcz i ruszyłyśmy w trasę. 

fot. Tak wygląda początek trasy.

Przeszłyśmy przez Rabat, po drodze mijają fajnie zaopatrzony sklep z pamiątkami, który tego dnia był pełny Polaków :)
fot. Sklep z pamiątkami

Dalej wspięłyśmy się na wysoką górę, gdzie w pięknych domkach żyje miejscowa ludność. Pozwolę sobie wrzucić kilka fotek.
Fot. Okolice Xlendi
Fot. Okolice Xlendi

Fot. Okolice Xlendi domki i kaktusy
Fot. Okolice Xlendi

Przeszłyśmy się trasą wzdłuż pól uprawnych, podziwiałyśmy widoki i tu nagle... ścieżka skończyła się w polu. Kawałek drogi NAD Xlendi. Podkreślam słowo "nad" bo utknęłyśmy na szczycie wysokiego klifu. Na szczęście nie był szczególnie stromy, więc zeszłyśmy na przełaj zaskakując turystów w Xlendi. Myślę, że mieli spory ubaw siedząc w restauracjach z widokiem na dwie laski, które próbują nie spaść do morza...
Fot. Trekking w okolicy Xlendi.

Doświadczenie było niepowtarzalne i szczerze mi się podobało, ale mam lekkie wątpliwości czy było to legalne. Nieźle też się namęczyłam by nie uszkodzić żadnej potencjalnie chronionej rośliny, więc... może odpuścicie sobie ten fragment trasy i zacznijcie swój trekking od Xlendi :)

fot. Xlendi
fot. Xlendi

Samo Xlendi to maciupka miejscowość, dawniej rybacka, dziś typowo turystyczna. Można tu zjeść świeżą rybkę, popływać i odpocząć. Jednak to właśnie tą miejscowość szczerze polecałabym wam, jeśli chcecie się wybrać na dłuższy urlop na Malcie, bo zaraz za nią zaczynają się nieziemskie widoki.
fot. Spacer Xlendi
fot. Spacer Xlendi

Zaraz za miejscowością znajduje się urokliwy wąwóz, przez który przechodzimy kamiennym mostkiem. Idziemy dalej w stronę historycznej wieży (była zamknięta) i schodzimy na plażę. Nie dajcie się zwieść wrażeniu, że widzicie przed sobą piasek i lepiej nie skaczcie na klifu na dół, a za to użyjcie schodów. To nie piasek, to skała. Kamień, który wygląda zupełnie jak piasek z jest twardy jak... no właśnie. Kamień. Tworzy to baśniowy krajobraz, który mogłabym podziwiać przez tydzień. Na "piasku" leżą wyrzeźbione wiatrem formacje skalne, które wyglądają jakby ktoś je tutaj położył. "Piaskowy" klif wydaje się załamywać nad tobą, tworząc kryjówkę od słońca. A do tego można się położyć na kocyki i wcale nie ubrudzić. Tylko trochę twardo :)
Fot. Plaża w Xlendi na Gozo
Fot. Plaża w Xlendi na Gozo
Fot. Plaża w Xlendi na Gozo
Fot. Plaża w Xlendi na Gozo
Fot. Plaża w Xlendi na Gozo

Jakby to miejsce było jeszcze za mało nieziemskie - w skałach wykute są zbiorniki na wodę morską, które po osuszeniu pozwalają mieszkańcom zbierać sól (powszechna pamiątka, którą wszędzie tu można kupić). Salina prezentuje się wspaniale na tle klifów po drugiej stronie zatoki Xlendi. Kapitalny widok.
Fot. Plaża w Xlendi na Gozo - saliny
Fot. Plaża w Xlendi na Gozo - saliny

Niestety nie miałyśmy czasu, by dłużej podziwiać. Ruszyłyśmy w dalszy trekking po klifach, które z czasem stają się coraz wyższe i co chwilę robią niebywałe wrażenie. Mało z jednego nie skoczyłam do wody, gdy jakiś lokals strzelił z karabinu zaraz za moimi plecami! Polował na jakiegoś królika i był absolutnie oburzony, że turystka zwróciła mu uwagę, by nie robił tego przy szklaku, więc szybko się stamtąd zabrałyśmy. Ania też nie była zadowolona, że zwróciłam mu uwagę. Przepraszam Aniu! Negocjacje z człowiekiem z bronią nie są tym, co chcesz robić na wakacjach.
fot. Klify w okolicy Xlendi
fot. Klify w okolicy Xlendi
fot. Klify w okolicy Xlendi
fot. Klify w okolicy Xlendi
fot. Klify w okolicy Xlendi
fot. Klify w okolicy Xlendi

Droga wzdłuż klifów jest długa, ale w końcu doprowadzi was do cywilizacji, skąd można dość z powrotem do Rabatu, skąd wróciłyśmy do Valletty. Bez problemu i tego samego dnia. A późnym wieczorem jeszcze zjadłyśmy przepyszną ośmiornicę w restauracji Cockney's.

To tyle o Malcie, jeśli polecacie jakieś inne miejscowości na Malcie, lub chcecie powiedzieć mi co sądzicie o tym artykule dajcie proszę znać w komentarzach. Jeśli potrzebujecie jakieś rady związanej z miejscowościami, które odwiedziłam lub lotniskiem to nie krępujcie się pytać.

Cześć!
Copyright © Podróże z Wrocławia , Blogger